Dziś propozycja na bardzo, smaczny, szybki i lekki obiad. Nie jestem jakąś fanką gotowania i moje obiady raczej są proste i zwykle niezbyt "fotogeniczne" :) Zimą preferuję dania jednogarnkowe i korzystam ze stałych i lubianych przeze mnie składników. Z mięsa jadam zwykle indyka, ale potrafię się w ogóle bez niego obejść i czasem wystarczy mi zwykła kasza z mnóstwem warzyw. Dziś danie bardzo proste i nie ma w nim nic wyszukanego, choć przyznam że po raz pierwszy dodałam do ryżu świeżą natkę pietruszki i okazało się to naprawdę doskonałym połączeniem, a przy okazji bardzo ładnym :) Indyka natomiast zamarynowałam najpierw w ulubionych przyprawach i łyżce oliwy. Podany przepis jest na jedną porcję, więc jeśli robimy obiad dla kilku osób radzę powiększyć ilość składników.
Składniki:
- ok. 300 g filet z indyka
- 50 g ryżu
- natka pietruszki
- kilka różyczek brokuła
- 1 łyżka oliwy
- przyprawy: szczypta curry, 1/2 łyżeczki słodkiej papryki, 1/2 łyżeczki przyprawy do drobiu
Indyka pokroić w paski, przełożyć do pudełeczka, przyprawić i polać łyżką oliwy. Wsadzić na co najmniej 30 minut do lodówki. Następnie usmażyć na patelni bez tłuszczu (można delikatnie podać go wodą). Ryż ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.Przełożyć do garnka, dodać drobną posiekaną natkę pietruszki i wymieszać. Brokuły przepłukać zimną wodą i gotować przez około 8 minut na małym ogniu pod przykryciem. Odsączyć i podawać wraz z ryżem i indykiem.
Jaki pyszny obiad! Ja uwielbiam gotować dla siebie obiady, dla innych też, ale u siebie mam ten problem, że moja rodzinka ma inne gusta smakowe i czasami gotuje dwa obiady, sobie i mojej rodzince. Ale tak to jest, gdy się lubi dbać o innych i ich kubki smakowe.
OdpowiedzUsuńNa pewno zrobię Twoją propozycję i będę mieć pyszny obiadek.
Uwielbiam indyka! Brokuły też, ale ryż, za którym nie przepadam zamienię na kaszę jaglaną lub jęczmienną ;)
U mnie jest tak samo - zwykle jadam coś innego niż reszta domowników :D
UsuńRównież nie jestem wielką fanką białego ryżu ani nie jadam go zbyt często (kasze rządzą!:D) Akurat miałam ostatnią torebkę w pudełeczku, wiec postanowiłam wykorzystać. No i wizualnie w połączeniu z natką pietruszki bardzo fajnie wyszło :D
To tak jak ja - moja Mama jeszcze chętnie spróbuje czegoś wegańskiego np. goląbków z kaszą jaglaną i pieczarkami ale Tato już uważa to za "dziwactwo", bo "goląbki muszą być z mięsem" :P
UsuńLonna Ja również preferuję szybką, prostą kuchnię - takie potrawki nie zawsze wyglądają apetycznie albo to ja nie potrafię uwiecznić ich na zdjęciach :P Ponadto często przez kilka dni jem to samo i mi się nie nudzi... nie ma co publikować na bloga i co pokazać a jak coś jest to czasem ze zdjęciem problem ;P
Fajne jest to, że tego typu potrawki wykorzystują produkty, ktore czasem "zalegają" i tak jak w przypadku tej potrawki i ryżu można je wykorzystać :)
Widzę, że w tej kwestii byśmy się dogadały. Ja też mam podobnie, co zrobię coś po swojemu, to zawsze im nie pasuje. Naleśniki muszą być z mąką pszenną, bo inaczej są niedobre, a ja zaś wolę naleśniki np owsiane czy z mąki razowej. Uwielbiam kaszę jaglaną i na słodko i na wytrawnie, a mój brat zaś jej nie znosi i mówi, że jest ohydna. nie oszalej tu człowieku.
UsuńSzybka i prosta kuchnia jest najlepsza i taką chyba preferuję. Nie lubię stać za długo przy garach. Najlepiej jakby obiad ugotował się w 5 minut i po problemie.
Ja to chyba tylko na śniadania jestem skłonna poświęcić dłuższą chwilę i uwielbiam je robić :D
O właśnie jest dokładnie tak jak piszecie haha :D Plusem jest to, że nikt nam nic nie będzie podjadał :D Moimi obiadami nikt nie jest zainteresowany, jedynie na słodkości w zdrowszej wersji jest popyt, choć opinie bywają co do nich różne - dla niektórych jednak są zbyt mało słodkie ;D
UsuńZ obiadami mam tak samo jak Wy - proste szybkie 5-minutowe potrawy i czasami przez 3 dni to samo :D Nie umiem ich jakoś ładnie "przygotować" do zdjęć, a ponadto jem obiad dość późno, więc zimą to już w ogóle ciężko żeby coś na tych zdjęciach było widać :D Ale właśnie śniadania to co innego - uwielbiam je robić i zawsze się staram, żeby były ładnie podane:D
Dla jednego to wydziwianie a dla drugiej osoby coś normalnego :)
UsuńMoja Mama robi pierogi z mąki 650 - w barach, czy u bratowej są pierogi z mąki 450 i te Mamie nie smakują (chodzi o ciasto). A ja jeśli już jem pierogi to najbardziej pasuje mi ciasto z mąki pszennej pełnoziarnistej lub gryczanej :) Moja Mama lubi owsianki a młodsza siostra już by nie zjadła. Tato lubi pomidorową z makaronem a mama z ryżem :)
Moimi wege daniami zainteresowana jest tylko Mama - niejednokrotnie słyszałam "zrób więcej to i ja zjem" - zazwyczaj robię więcej i potem jem to przez kilka dni (gołąbki z kaszą jaglaną plus sos warzywny do tego często jem na śniadanie) bo tak jest dla mnie ekonomiczniej (dobrze, że lodówka dobrze chłodzi, to postoi w niej nawet tydzień). Czasem Mama jest skłonna zjeść tak jak wcześniej wspomniane gołąbki, wege bigos, tylko zazwyczaj soli Jej brakuje, bo ja nie solę :)
Niektorzy lubią długo stać przy garach i gotować a ja wolę ten czas poświęcić na inne zajęcia, moje hobby :)
Lonna Osobiście Twoje wypieki uważam za świetne, wytrawne dania z pewnością również są smaczne z zdjęciom nie mam nic do zarzucenia :)
Dokładnie, są gusta i guściki. Każdy je to co lubi i u mnie jest podobnie. Więc Was doskonale rozumiem. Ja np nie przepadam za ziemniakami, rzadko je jem, a tata ma tendencję do dodawania dużej ilości masła do ziemniaków, a takie już mi kompletnie nie smakują i nie jestem w stanie ich nawet przełknąć. Mama też zje kaszę do mięsa, a brat i tata nie. Z owsiankami jest podobnie, mama je je i bardzo lubi, a brat i tata uważają za świństwo, co dziwne brat jak robi omleta, to dodaje płatki owsiane. Także jak widać, każdy jakby mógł, to jadłby co innego. Chyba najlepiej by było, gdyby każdy miał swoją lodówkę, swoją kuchenkę i swoją kuchnię :D
UsuńU mnie też jedynie mama skusi się na te "dziwne" obiady :) Na słodkości i wypieki jest więcej chętnych, ale i tak każdy ma własne gusta czy ulubione smaki i nie da się wszystkim dogodzić :D
UsuńAgnieszka - ja też nie przepadam za ziemniakami! :D Jem je bardzo, bardzo rzadko, praktycznie że od Święta ;) Jedynie czasem mnie najdzie ochota na frytki z piekarnika, ale to też sporadycznie :)
Ervisha - bardzo dziękuję za pochwałę zdjęć ;) Jak w końcu nadejdzie wiosna a z nią więcej światła to myślę, że będzie się pojawiać u mnie więcej przepisów na dania wytrawne czy sałatki :D Zacznie się w końcu czas świeżych warzyw :D
P.S. Ja pomidorową zawsze jadłam z ryżem, a ostatnio jem ją z kaszą jaglaną, a wszyscy pozostali tylko z makaronem :D
odkąd się wyprowadziłam z domu, to przestałam być dziwakiem, który gotuje tylko dla siebie, a mój mąż to chyba ideał bo jada razem ze mną, kasze i różne "dziwactwa" jak wege kotleciki :D widzę, że się z Wami dogadam w kwestii ziemniaków - jem je bardzo rzadko, znacznie bardziej wolę właśnie kasze, a ziemniaki jem 1-2 razy w miesiącu. Frytek zwykłych nie lubię, tylko pieczone :D
UsuńNikt tak nie zrozumie blogera jak inny bloger ;D Niejedzenie ziemniaków to chyba moje największe "dziwactwo" wśród rodziny :D Czasem ktoś spróbuje moich dań i nawet stwierdzi, że są smaczne, ale to właśnie na zasadzie jednorazowego spróbowania, bo tak na co dzień to by tego nie jedli ;)
Usuńi teraz nasuwa się jeden prosty wniosek, że bloger to największy jedzeniowy dziwak, bo większość rzeczy mu nie pasuje, oprócz jego eksperymentów odbieranych przez resztę jako dziwactwa, których nie da się jeść na codzień :P U mnie oprócz ziemniaków, chyba pierwsze miejsce ma obieranie kotleta z panierki, i to, że jak można wszystko chcieć piec, skoro wg reszty można to usmażyć :P
UsuńAgnieszko - ja również nie przepadam za ziemniakami, wolę kaszę :) A mój Tato ziemniaki bardzo lubi - mógłby je jeść i jeść :P
UsuńTato na mleku makaron a owsianka nie za bardzo :)
Lonna Twoje zdjęcia na prawdę są świetne, tak jak blog i przepisy :)
Podoba mi się to jak go rozwijasz i jak przy tym sama się rozwijasz ;)
Anulla Wydaje mi się, że można nie być bloggerem i nie lubić ziemniaków :D Kwestia gustu i przyzwyczajenia :)
Moim największym "dziwactwem" jest chyba niejedzenie mięsa - mam wrażenie, że część rodzinki tak uważa ;)
Każdy ma jakieś swoje dziwactwa , chociaż blogerzy mają czasem ich więcej albo są one bardziej "dziwne", w końcu lubimy poeksperymentować z jedzeniem i łączyć różne, czasem niepasujące do siebie smaki :D
UsuńZ moich dziwactw mogę jeszcze wymienić to, że bardzo rzadko jem chleb, czasem nawet przez kilka tygodni go nie jem :D Ale oczywiście nie odstawiam go zupełnie - jak mnie najdzie ochota to jem, nawet codziennie przez kilka dni, a później znów idzie w odstawkę ;D
Ervisha - jeszcze raz bardzo dziękuję za tyle miłych słów :)
Anulla - kotleta w panierce to już wieki nie jadłam haha :D A najbardziej to nie lubię ryby w panierce i właśnie najbardziej mi smakuje taka pieczona w piekarniku :D
Lonna!
UsuńA ja myślałam, że tylko ja jestem takim dziwolągiem i nie jem kotletów w panierce, czego moja rodzina pojąć nie może, bo jak można nie jeść schabowego z ziemniakami. No, jak widać można. A jak już jest ten schab na obiad, to ja wtedy go duszę i jem z kaszą. Ale panierowanych, smażonych mięs juz nie jem kilka lat Też nie lubię ryb w panierce, w ogóle nie lubię ich. No może poza tuńczykiem i makrelą. Tylko to lubię z ryb, a reszta dla mnie jest feee:D
A jeśli chodzi o chleb, to bardzo go lubię jeść. Szczególnie grzanki z twarożkiem/białym serkiem i dżemikiem :D
Potwierdzam - można nie jeść schabowego z ziemniakami i żyć (i to całkiem dobrze) :D A mięso to u mnie też zawsze w zestawie z kaszami i mnóstwem warzyw/surówek :D
UsuńMakrelę i tuńczyka również bardzo lubię no i jeszcze łososia :)
Takiemu świeżemu chlebkowi z twarożkiem też nie mogę się oprzeć i jak mam ochotę to jem :) Lubię też w wersji z awokado i pomidorami, albo jajkiem :D Pieczywo ograniczyłam głównie ze względów zdrowotnych - jak go nie jem to lepiej się czuję i mam więcej energii ;)
Lonna to tak jak ja :) Na prawdę musze mieć ochotę na pieczywo aby je zjeść i wtedy go jem tak jak Ty :)
UsuńMoja mama nie rozumei jak można jeść kiełbasę z bułką a tato uwielbia ;)
Jak dobrze wiedzieć, że nie jest się samym, ja również nie tknę ryby w panierce, za to pieczona palce lizać :) z chlebem różnie, raz jem, raz nie, zależy czy mam na niego ochotę.
UsuńSuper smaczne danie :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda, mi na pewno by zasmakowało :D
OdpowiedzUsuńTakie dania to ja bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie. Proste i lekkie danie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPysznie, ostatnio brokuły to moje warzywo numer 1 :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na ryż, dawno go nie jadłam w takiej czystej postaci ;)
OdpowiedzUsuńPyszne i niewymagające danie :)
OdpowiedzUsuń