Dziś mam dla Was fantastyczne, intensywnie czekoladowe muffinki z serem. To takie sernikobrownie w wersji muffinkowej, chociaż sera nie ma tu za dużo. Doskonale jednak łączy się on ze smakiem ciasta czekoladowego oraz przy okazji stanowi świetną dekoracje. Przepis znalazłam na blogu Moje Wypieki, ale listę składników przerobiłam według własnego upodobania. Użyłam mąki pełnoziarnistej, roztopionego oleju kokosowego, mleka roślinnego a biały cukier zastąpiłam ksylitolem. Do twarogu natomiast dodałam waniliowy BIO serek homogenizowany firmy Bakoma, dzięki czemu twaróg stał się bardziej delikatniejszy i kremowy. Muffinki wyszły przepyszne i doskonale prezentują się na talerzu, dlatego będą idealne na Święta i każdą imprezę. Ciasto jest puszyste, mocno czekoladowe i nieprzesłodzone, a dodatek sera wzbogaca ich smak i sprawia, że muffinki są sycące.
Bardzo polecam.
Bardzo polecam.
Ciasto czekoladowe:
Wykonanie:
- 250 g mąki pełnoziarnistej
- 3 łyżki ciemnego kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 150 g ksylitolu/erytrytolu
- 2 duże jajka
- 200 ml mleka roślinnego
- 100 g roztopionego oleju kokosowego lub rzepakowego
- 200 g półtłustego twarogu
- 100 g serka waniliowego
- 1 żółtko
- 3 łyżki ksylitolu
- szczypta mielonej wanilii
Piekarnik nagrzać do 180ºC.
Ciasto: W naczyniu umieścić składniki mokre: jajka, mleko i olej. Dodać cukier i wymieszać rózgą kuchenną do połączenia się składników. Bezpośrednio do mokrych składników przesiać składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, kakao. Wymieszać tylko do połączenia się składników.
Warstwa serowa: Wszystkie składniki umieścić w misce lub blenderze i zmiksować do połączenia się składników.
Ciasto czekoladowe przekładać do foremek na muffinki (używam silikonowych) - mniej więcej do 3/4 wysokości. Następnie na środek ciasta nałożyć po 2 łyżeczki nadzienia serowego i wymieszać delikatnie z górną częścią ciasta czekoladowego, by uzyskać efekt marmurka.
Piec przez około 25 minut lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić.
TAkie muffinki to prawdziwy rarytas i rozkosz dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńPS Fajnie ze zagladasz na blog - nawet od czasu do czasu. Ja pamiętam o Tobie :)
Wow, ależ one smacznie wyglądają! Aż mi ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńTakie apetyczne i do tego fit, super :) same zalety :)
OdpowiedzUsuńSkąd masło?
OdpowiedzUsuńMiał być olej ;) Jeśli się chce można użyć również roztopionego masła :)
UsuńJak pysznie wyrosły <3
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie. Chętnie zrobię :)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają kochana :-) częstuje się :-)
OdpowiedzUsuń